poniedziałek, 22 grudnia 2014

87. pilot kameleon: Dziesiąta muza

Muzyka w filmie. Dźwięk scalony z obrazem. Muzyka i ruchomy obrazek. Poniższa lista, wybór z przeogromu możliwości, to esencja takiego połączenia. Scalone na amen. Może nieco bałaganiarskie wyszło, bo jest zarówno piosenka, są fragmenty o charakterze ilustracyjnym, czyli w sumie jest lekki bigos. Ale bigos jest dobry, więc musi tak zostać. Kolejność nie ma znaczenia.

Miazgator. Od lat mnie śmieszy. A dialog Psiego Detektywa z kolesiem pod sceną to absolutne arcydzieło.

A View To A Kill (1985) - Duran Duran "AView To A Kill
Najlepszy temat muzyczny z Bonda. Schyłkowy Moore i kwitnący Duran Duran. Potem wszystko było już inne. No i ten klip z latającymi kamerami i walkmanem.

Urodzeni mordercy (1994) - Lard "Forkboy"
Co za pierdolnięcie! Prosty pochód basu, sprzęgło i cios! Bunt w więzieniu, a w tle "Forkboy" z "The Last Temptations Of Reid", czyli Biafra połączony z Ministry. Esencja gęstości.

Film słabiutki jak knajpiane piwo, ale Lipiński zacny jak zawsze. Tutaj na planie filmowym oraz w ujęciu romantyczno-hipisowskim. Lubię. A w filmie występował też Robert Brylewski z legendarnym "Papa Mobile". Czy pamięta to ktoś?
 
More (1969) - Pink Floyd "More"
Płytę znam od dawna, film obejrzałem ostatnio. Obraz jest silnie nasycony flojdowskimi dźwiękami, które bardzo ładnie łączą się z fabułą. Narkotyki, odloty, imprezy, ćpanko, itd. Nie powinno to dziwić, bo nagrano ten materiał specjalnie pod ten obraz. Niemniej jednak muzyka dużo lepsza niż obraz Schroedera.

Aguirre, gniew boży (1972) - Popol Vuh"Aguirre"
Wzorzec. Genialne połączenie dźwięku z obrazem. Herzog, Kinsky, Popol Vuh, mgła, gniew boży, podróż do wnętrza. Jeden z najlepszych tematów muzycznych wykorzystanych w filmie. Total.

Easy Rider (1969) - Steppenwolf "BornTo Be Wild"
Chyba jednak chciałbym mieć motor. Jechałbym. W zachodzącym słońcu Kansas.

Powiększenie (1966) - Yardbirds "Stroll On"
Jeff Beck niszczący wiosło i demolujący zawodny wzmacniacz Voxa. Młodziutki Jimmy Page. Zespół tnie mocnego bluesa, a publika sterczy jak stado zombiaków. Porusza ich jedynie złom muzyczny zrzucony ze sceny.

Dead Man (1995) - Neil Young "Guitar Solo"
Każdy dźwięk  nasycony jest wielkim uczuciem i wielkim znaczeniem. Każde muśnięcie struny, każdy brud, który wylatuje z głośnika. Tak potrafi zagrać tylko Neil Young.

Miami Vice (1986) - Frank Zappa
Dźwięk karabinów maszynowych, narkotyki, piękne kobiety, jachty, słońce. Miami Vice i Frank Zappa jako Mario Fuente. Mogę oglądać bez przerwy.

1 komentarz: