poniedziałek, 14 maja 2012

26. Basik: Frank Zappa, "The Man From Utopia"


Ocena: * * * 1/4

Mogę tego nie pamiętać, bo było 67 lat świetlnych temu, ale właściwie była to pierwsza płyta Zappy, którą słyszałem w życiu. W dodatku poznana w bardzo sympatycznych okolicznościach podczas cyklicznych imprez wódczanych u obywatela R.G., który to wielkim fanem FZ był, jest i będzie. Duży sentyment, zrozumcie. 
Rozmyślam sobie ostatnio, w jakim stopniu ten album nadaję się na rozpoczęcie muzycznej przygody z uniwersum Zappy i dochodzę do wniosku, że nie jest źle. Choć szeroko uznawany za jeden ze słabszych albumów, „The Man From Utopia” zawiera dostateczną ilość cech charakterystycznych twórczości FZ definiujących część jego filozofii i poglądów na rzeczywistość:
1) Obowiązkowa sprośna i głupawa piosenka - „Sex” o tym, że niektóre dziewczyny są większe niż inne. Cytaty mówią same za siebie: „Who wants to ride on an ironing board?”, albo “The bigger the cushion, better the pushin’”. Prawda, że śmieszne, nie? 
2) Pamiętamy, że Zappa był przeciwnikiem wszelakich używek (poza tytoniem), stąd naśmiewanie się z koksów w „Cocaine Decisions”. 
3) Fascynacja kinem klasy B (Corman i te klimaty) w „The Radio Is Broken”, czyli zabawna historia-klisza s-f. Cytat: „The navigator always gets killed by a bad space person” 
4) Ambiwalencja w stosunku do r’n’b. Frank już na początku swojej kariery zbuntował się przeciwko kanonom, wg których NALEŻAŁO pisać utwory. Mimo to w jego gargantuicznej dyskografii znajdzie się mnóstwo piosenek dowodzących jego miłości do doo-wop czy soul. Niech świadczy o tym wesoły utwór tytułowy (połączenie dwóch coverów) albo „podwójnie” kretyński „Luigi & The Wise Guys” 
5) Piosenkę o związkach zawodowych i strajkach w USA - „Stick Together” stawiamy na półce podpisanej „Polityka” 
6) Dla betonów którzy twierdzą, że PrawdziwyTrueZappa to tylko jazz-rock, fusion, rock progresywny itp. itd. na płycie znalazło się kilka instrumentalnych utworów, które przywołują i tę stronę mistrza. 
7) Eksperymentowanie. Zappa opracował swoją wersję operowych technik wokalnych zwanych sprechgesang i sprechstimme. Polega ona na prowadzeniu równolegle, czyli unisono atonalnej partii wokalnej i linii gitary. Melodie są właściwie improwizowane i bardzo, bardzo kwaśne. Pierwszy raz na albumie studyjnym pojawiają się właśnie w „The Dangerous Kitchen” oraz „Jazz Discharge Party Hats”. 
8) Bohaterem utworu FZ mógł zostać każdy. Polityk, piosenkarz, kaznodzieja a nawet drzewo. Zdarzało się, że byli to także sami muzycy towarzyszący Zappie. „The Jazz Discharge Party Hats” to epicka historia pewnego koncertowego afterparty nad basenem, która skończyła się wąchaniem czekoladowego kremu z dna bielizny. 
Powyższym skrótowym tekstem chciałbym nakreślić obraz „The Man From Utopia”, jako płyty bardzo zróżnicowanej (przez co nierównej), mocno popierdolonej w warstwie tekstowej i muzycznej a przede wszystkim super śmiesznej i lekkiej tematycznie. No bo jak kogoś może nie rozbawić tekst „Sometimes the milk can hurt you” w „The Dangerous Kitchen” albo bezczelne ziewający wokal Zappy (i te falsety!) w „The Man From Utopia Meets Mary Lou”?

Kwestionariusz: 
1. Najlepszy moment: „The Dangerous Kitchen” 
2. Najgorszy moment: Ponowny miks CD albumu przygotowany w 1992 roku nie obył się bez drastycznej penetracji skalpelem Franka. Pomijając edycję w ścieżkach wokalnych, podmieniono partię bębnów w „The Jazz Discharge Party Hats” i „The Dangerous Kitchen” (Chad Wackerman zamiast Vinnie Colaiuty) oraz przeprowadzono kilka pomniejszych zmian w sekcji rytmicznej. Brzmienie uległo dodatkowej sterylizacji, co stało się obiektem psioczenia (słusznego) fanów, którzy poznawali album z miksu „winylowego” z 1983 r. Powyższe ingerencje to i tak żadna kontrowersja w porównaniu z tym jak zostały zmasakrowane np. „Cruising with Ruben and the Jets”… 
3. Analogia z innymi element kultury: patrz główny tekst 
4. Skojarzenia muzyczne: Frank Zappa 
5. Pasuje jako ścieżka dźwiękowa do: Na poprawę humoru. 
6. Ciekawostka: Zappa nie chce zdradzić kim są bohaterowie „The Jazz Discharge” ponieważ: „their girlfriends might find out”. Arthur Barrow po latach przysięga, że był na imprezie, ale akurat nie widział zajścia przy basenie. "The Dangerous Kitchen" to utwór autobiograficzny o groźnie zasyfionej kuchni w domu Zappy.
7. Na dokładkę okładka: Parodia włoskiego komiksu s-f „RanXerox” przygotowana przez samego autora Tanino Liberatore.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz