niedziela, 3 sierpnia 2014

79. pilot kameleon: Group Bombino, Guitars From Agadez Vol. 2

***2/3

Skąd wziął gitarę? Ukradł... No dobra, słaby żarcik na początek musi być. Niemniej jednak moje pytanie nadal jest zasadne. Agadez to środek Nigru, a środek nigru pełen jest niczego, czyli wszechogarniającej, gorącej i bezkresnej pustyni. No dobra, nie ma co drążyć.
Do rzeczy jednak: pierwsza część "Guitars From Agadez Vol. 2" to taki zapis tego, co może dziać się na głównym placu handlowym wspomnianego miasta. Są rozmowy, jest granie na gitarze, są etniczne śpiewy, bębenki radośnie pląsają po kanałach. Obok handluje się skórami, orzeszkami ziemnymi, proso i sorgo. Kawałek dalej wydobywa się uran. Dzień jak co dzień. Jedziemy zatem etnicznie, ale nie jakoś kompletnie z czapy. To wszystko trzyma się jak najbardziej klasycznego wiosłowania i muzykowania. Wokalizy też jadą w bardzo przyjemny sposób, bez zawodzenia muezzinów i innych karkołomnych historii wokalnych charakterystycznych dla muzyki świata różnych stron. I teraz pytanie: czy to samoczynnie z wnętrza Afryki wyszło, czy też jest to coś, co kiedyś wyszło, a teraz wróciło i znów zakwitło?
Druga strona zmienia nieco oblicze. Okazuje się, że w Agadez jest prąd. Jest elektryczna gitara, czuć, że są wzmacniacze, bas pulsuje tłusto, a bębny utwardzają ten groove. Soczyste funkowe granie, jechana w bardzo prosty sposób, z naciskiem na trans. Wokalizy są, ba, mają również zadatki na przebojowość. Atmosfera luzackiego dżem seszyn unosi się nad wszystkim. Tutaj najbardziej widać, że wtręty etniczne, choć bazowe i nadające charakter całej muzyce, są wspaniale wkomponowane w improwizowanie europejsko-amerykańskie. To wszystko brzmi bardzo naturalnie i wydaje się niezwykle bliskie. Bez etno folku oderwanego od naszego kręgu kulturowego.Omnomnom.
Kurde, założenie wstępne było takie, że mi się nie spodoba i tyle. A się spodobało i Tobie drogi czytelniku również radę włączyć ten materiał. Powinien dogodzić.

Kwestionariusz:
1. Najlepszy moment: Zajebiście płyną te dźwięki. Jechałbym przez pustynię.
2. Najgorszy moment: Jak w Polsce są upały, to dla mnie zawsze jest najgorszy moment. 24 stopnie, to idealna temperatura.
3. Analogia z innymi elementami kultury: Czy w czarnej Afryce potrafią napieprzać w gitary jak Bad Brains?
5. Pasuje jako ścieżka dźwiękowa do: Jakiś trip na południe. I to raczej dość odległe.
6. Ciekawostka: Już dziś pewnie nikt nie pamięta, ale jak Korwin Krul dał w twarz Boniemu, to nigdy nie zapomnę. Niech na pamiątkę tego, te słowa tu zostaną.
7. Na dokładkę okładka: Jest gorąco, to jeszcze się ciepło ubiorę. ROR.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz