niedziela, 3 sierpnia 2014

79. Azbest, Group Bombino „Guitars From Agadez Vol. 2”

Group Bombino - Guitars From Agadez Vol. 2
****

Niedawno sięgnąłem po film "Wiatr i lew" w reżyserii Johna Miliusa. Sporo tam dobrego - Sean Connery jako przywódca berberyjskich rozbójników, nawiązania do "Lawrence'a z Arabii", "Dzikiej bandy" i spaghetti westernów,. No i Milius - kto zna jego filmy wie o czym mówię. Ale do rzeczy - początek XX wieku, afrykańscy koczownicy porywają amerykańską rodzinę wchodząc w konflikt z rosnącymi wówczas w potęgę Stanami Zjednoczonymi. Mamy zatem postęp cywilizacji i prawdziwe zderzenie kultur. Odmiennych do tego stopnia, że wydają się wręcz innymi światami. Ale co równie ważne, z biegiem czasu oponenci dostrzegają, że coś ich jednak łączy. I niby nic, ale w tym samym czasie dowiedziałem się, że będziemy recenzować płytę Group Bombino - zespołu stworzonego przez Tuaregów (grupa Berberów zamieszkująca Saharę).
O ile "Wiatr i lew" traktował o sytuację gdy zachodnia cywilizacja dopiero zaczynała sięgać w niedostępne sobie wcześniej zakątki świata, tutaj mamy do czynienia z globalizacja na pełną skalę. Zespół rockowy pośrodku największej pustyni świata. Oczywiście gdyby ograniczali się do kopiowania kanonu nie tracilibyśmy na nich czasu. Frapujące jest u nich to jak sprawnie udało im się połączyć własną tradycje kulturową z zachodnimi inspiracjami. A może raczej "zachodnimi". W muzyce Bombino bowiem słychać sporo bluesa, mającego solidne związki z muzyką afrykańską (polecam "Feel Like Going Home" Martina Scorsese - pierwszy odcinek dokumentalnego cyklu "Blues"). Zamiast kopiować obce wzorce stworzyli muzykę wywodzącą się z własnej tradycji, ale wzbogacając ja nowymi elementami.
Płyta podzielona jest na dwie części - akustyczną, oraz zarejestrowaną koncertowo elektryczną. Niewątpliwie lepiej wypada segment "Unplugged", i nie tylko ze względu na lepszą jakość dźwięku. Gęsty, etniczny rytm połączony z gitarą niedwuznacznie kojarząca się z delta bluesem brzmi nie tylko oryginalnie, ale i porywająco. Set koncertowy to już granie elektryczne. I bliżej mu do tradycyjnie zagranego blues rocka (nieco bliżej). Wciąż jest hipnotycznie i niezwykle żywiołowo. Dalej opierają się na tradycyjnych wzorcach, ale nie są one już tak dominujące.
Muzyka Bombino połączyła dwa odmienne muzyczne światy. Proponują słuchaczowi muzykę wywodząca się z tradycji afrykańskiej, ale nasączając ją elementami rockowymi, nie tracąc przy tym autentyczności. W dodatku nie popadają w sztuczności i nie zalatując cepelią. Ale szczególnie fascynująca jest jeszcze jedna kwestia związana z zespołem. W czasach gdy muzyka rockowa utraciła swój pazur i przestała być kojarzona z buntem wracając do swych prakorzeni powróciła również do swego pierwotnego charakteru. Dla Tuaregów często popadających w konflikt z rządem gitara stała się symbolem oporu do tego stopnia, że zakazano ich posiadania. A sam zespół nie stał z boku wydarzeń. Nie ograniczali się również do wyrażania swojej postawy muzyką. O zaangażowaniu zespołu niech świadczy to, że gdy w 2007 doszło do antyrządowego powstania muzycy wzięli w nim udział. Dwóch z nich przypłaciło to życiem.

Kwestionariusz:
1. Najlepszy moment:
"Imuhar", "Amidinine"
2. Najgorszy moment: brzmienie elektrycznej części.
3. Analogia z innymi element kultury: "Sheltering Sky" (ale nie znam książki Bowlesa - tylko film Bertolucciego) i w sumie "Sahara" z Matthew McConaughey (film nie jest tak zły jak się uważa - można się przy nim rozerwać).
4. Skojarzenia muzyczne: Moja wiedza o temacie jest uboga jak roślinność na Saharze. Przychodzi mi do głowy tylko jedna nazwa - Tamikrest.
5. Pasuje jako ścieżka dźwiękowa do: Może to prozaiczna, ale sprawdziła się przy gotowaniu czarnej fasoli z wieprzowiną.
6. Ciekawostka: Dlaczego Vol. 2 na debiucie zespołu? „Guitars From Agadez” to wspólna nazwa dla serii płyt z muzyka pochodząca z Nigerii.
7. Na dokładkę okładka: Barwna jak muzyka zespołu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz