wtorek, 31 stycznia 2012

19. Azbest: Anthrax "Volume 8 - The Threat is Real"

Anthrax - Volume 8 - The Threat Is Real
Ocena: * * * 1/4

"Vol. 8" to trzecia już płyta zespołu nagrana z siódmym z kolei wokalistą - Johnem Bushem. Nagrany w 1995 roku doskonały album "Stomp 442" nie był promowany przez ich ówczesna wytwórnię Electrę. Zerwali kontrakt i podpisali nowy z Ignition Records. Uprzedzając bieg wydarzeń - Ignition wkrótce przestało istnieć. Ale zdążyli jeszcze wydać ósmy album zespołu, zatytułowany nad wyraz odkrywczo "Volume 8". Ten brak inwencji przy wybieraniu tytułu był chyba wyrazem ówczesnej kondycji zespołu. Płyty na pewno nie można nazwać porażką, ale Ian i gromadka ewidentnie nie mieli na nią wyrazistego pomysłu. A poprzednik postawił poprzeczkę wyjątkowo wysoko - nie da się ukryć, że "Vol. 8" w porównaniu z nim wypada dość blado.
Do pewnego stopnia ten album jest kontynuacją tamtego brzmienia - dominują ostre, motoryczne kawałki oparte na ciętych riffach. Mniej jest przy tym ciężaru i agresji. No i brakuje bardziej rasowych kompozycji. Piosenki są solidne, ale brak im czegoś szczególnego. Nieźle można przy nich pomachać głową, ale w pamięć jakoś nie chcą zapaść.
Ale Anthrax starał się urozmaicić płytę - niestety niezbyt fortunnie. A to słychać country, a to agresywna miniaturka. Granie przez zespół country to wyjątkowo poroniony pomysł - pasuje jak nie przymierzając pięść do nosa. Te króciutkie napierdalatory też jakoś nie poprawiają odbioru płyty. Świetnie by się wpasowały w repertuar reaktywowanego mniej więcej w tym samym czasie Stormtroopers of Death - tutaj są jakby nie na miejscu.
Wielkim atutem płyty jest za to głos Busha - charakterystyczny, mocny i wyrazisty. I (o radości!) w odróżnieniu od Belladonny nie bawi się w odrażające heavy metalowe zaśpiewy. Nie ma wątpliwości, że Bush na głowę bije swojego poprzednika. Wielka szkoda, że nagrał z zespołem jeszcze tylko jeden regularny album.
Przyzwoita płyta, pewnie gdybym nie znał "Stomp 442" miałbym o niej lepsza opinię.

Kwestionariusz:
1. Najlepszy moment: "Piss & Vinegar".
2. Najgorszy moment: country w "Toast to the Extras". A chwilami ta płyta zbyt mocno cuchnie Panterą (chociaż można to wytłumaczyć udziałem Darrella i Anselmo)
3. Analogia z innymi element kultury: W 2001 roku sam John Carpenter zaprosił ich by nagrali trochę muzyki do "Duchów Marsa". Wągliki wykorzystały trochę riffów z tej płyty. Szczególnie wyraźnie słychać motyw z "Killing Box"
4. Skojarzenia muzyczne: Anthrax to Anthrax
5. Pasuje jako ścieżka dźwiękowa do: W drodze do pracy zimowa porą.
6. Ciekawostka: Jeszcze przed nagraniem "Kill'em All" Metallica proponowała Bushowi etat wokalisty. Jak wiadomo odmówił.
7. Na dokładkę okładka: Ładne nawiązanie do starych filmów science-fiction. A tytuł okazał się... proroczy.

2 komentarze:

  1. azbest wrzucił byś płyty? Jude -Ultimate Obedience i einsturzende neubauten ten stary gig co jest na proskynesis.blogspot.com bo wygasły linki

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobione - wrzuciłem na nowo.

    OdpowiedzUsuń