Ocena:
**1/2
Siedzę,
słucham, wbiło mnie w fotel. Włączam drugi raz. Walec niezrozumienia przetoczył
się powtórnie. Obowiązek nakazuje zrobić przynajmniej jeszcze jedno podejście.
Tak, nie boję się i posłucham. Znów nie siadło. A wszystko to po kilkuletniej
pauzie, która wydawać by się mogło, że przyniosła spore zmiany. Dlaczego mnie
to nie dziwi?
Zacznijmy
od początku, z pozycji reset. Okładka: kobieta w berecie z antenką, jaki nosi właściwie
każdy Zdzichu robi niezłą robotę. Proletariat przełamany inteligencją. Grrr...
Zapodaję pierwszy utwór. Instrumentalnie ciekawie się kręci. Akustyczne
historie, miękkie brzmienie, pastelowe kolory i pomysłowa redukcja perkusji,
której często zwyczajnie nie ma, a jeśli się pojawia, to w sposób niezwykle
wyważony. Czasem tylko bas zazgrzyta w złowieszczy sposób. Wiadomo, pojawiający
się na tym albumie Jaco Pastorius nie może okiełznać paluchów. Muzyka jednak
nie przeszkadza, nie jest bezbarwna i fajnie maluje tło. To jednak nie wszystko.
Jest jeszcze wokal. Wywodzi (zawodzi?) się on raczej ze szkoły, której nie
potrafię bezboleśnie przyswoić: baba na wokalu ciągnie wszystkich w kierunku
jazzowym. Oczywiście nie jest to czyste pod względem gatunkowym, więc może
przydałby się cudzysłów na końcu poprzedniego zdania. Smażymy kotleta. Silnie
wyczuwalny pierwiastek okropieństwa działa na mnie niestety ze skutkiem
natychmiastowym. Chciałbym wejść w ten album, zacząć go rozumieć i rozkoszować
się sposobem ekspresji wokalnej, ale nie potrafię. Dobija mnie również długość
tego wydawnictwa. Ponad 50 minut bolesnej twórczości pani Mitchell to trochę
zbyt wiele. A wystarczyłoby, żeby nie śpiewała...
Dla
osób, które nie są uczulone na podobną muzykę kontakt z nią może być niezwykle
satysfakcjonujący. Podejrzewam, że muzyka może podobać się Huskym. Powaga.
Kwestionariusz:
1. Najlepszy moment: „Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie.”
2. Najgorszy moment: „Najgorszy czas to ostatni czas.”
3. Analogia z innymi elementami kultury. „Autostrada kłuje szybkością / Parkingi są naszą nocą
poślubną.”
4. Skojarzenia muzyczne: „To jest kapela
jazzowa, chyba nie kumasz jazzu. He, wiesz co - jazz. Człowieku, nie rób wiochy
.”
5. Pasuje jako ścieżka dźwiękowa do: „Wszyscy artyści to prostytutki / W oparach lepszych
fajek, w oparach wódki.”
6. Ciekawostka. „Oh Canaduh / What’s wrong with you / You better wake up
/ Now what you gonna do.”
7. Na dokładkę okładka. „Siedząc w berecie na
parapecie.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz